- Hej - uśmiechnął się do mnie lekko - zasłonię ci oczy chustką, byś nic nie widziała. - jak powiedział, tak zrobił. Po chwili nie widziałam zupełnie nic. Czułam tylko że James chwycił moją dłoń i gdzieś mnie prowadzi. Nagle zatrzymaliśmy się, a Potter puścił moją rękę.
- Poczekaj chwilkę - rzekł a następnie słyszałam tylko tupot jego kroków. Wprowadził mnie powoli do jakiegoś pomieszczenia. Zdjął chustkę z mojej twarzy a ja oniemiałam z wrażenia.
Znajdowaliśmy się w dużym pokoju. Ściany pomalowane na brązowy kolor, przynajmniej mi się tak wydawało. Nie było tutaj zbyt dużo światła. Przede mną znajdował się duży, ceglany kominek w którym palił się ogień. Na środku stał komplet wypoczynkowy składający się z dwóch skórzanych sof, trzech foteli z tego samego materiału oraz dębowego stolika. Po prawej bogato zastawiony drewniany stół. Znajdowały się na nim tace z owocami, potrawy oraz najlepszej jakości czerwone wino. Po lewej stronie znajdowały się regały z książkami. Czuć było przyjemną atmosferę tego miejsca. Łudząco przypominał salon w domu Jamesa.
- Podoba się? - ciepły ton głosu Rogacza działał na mnie uspokajająco - To Pokój Życzeń.
- Bym się nie domyśliła - odparłam sarkastycznie - Ale jest tutaj bardzo ładnie. - podeszłam do jednej z kanap i usiadłam. James zrobił to samo.
- Dzięki - powiedział - Chciałabyś czegoś do picia? - zapytał.
- Pewnie. - uśmiechnęłam się do niego. - Wino, poproszę.
Wstał i nalał do dwóch kielichów napój. Po paru godzinach spotkanie przerodziło się w coś bardziej intymnego. Pod wpływem alkoholu, którego ciągle nie ubywało, mówiłam mu o moich pierwszych szkolnych miłościach, pierwszym pocałunku. Przeszliśmy do zainteresowań, okazało się że oboje lubimy Szekspira.
- " Dziwny miłości traf się na mnie iści.. - zaczęłam cytować jedną z powieści mojego ulubionego autora.
- że muszę kochać przedmiot nienawiści. " - dokończył James.
Wpatrywałam się w jego postawę. Leżeliśmy na podłodze, a poduszki dbały żeby było nam wygodnie. Przegryzał co chwila winogrono. Wyglądał jak grecki bóg. Dosłownie.
- Szczerze mówiąc to mój ulubiony cytat - powiedział.
- Czemu? - zapytałam.
- Bo idealnie do mnie pasuje. - odrzekł smutno - " Bo miłość moja jak morze bez granic, im więcej Ci daję, tym silniej czuję, że jest nieskończona "
Wstałam szybko i wybiegłam z komnaty. Zdecydowanie za dużo na dzisiejszy dzień.
~ słowo autorki ~
Nie chciałam żebyście zbyt długo czekali. Podzieliłam rozdział na części, dlatego rozdział jest dzisiaj taki krótki. Czytasz? Komentujesz! :)
XoXo.